poniedziałek, 13 maja 2013

#6 Niall cz.2

Część 1

Perspektywa Niall'a
-No, no Demi. Ależ jej powiedziałaś.-Powiedziałem, widząc jej osobę, robiącą coś przed komputerem.
-To, na co zasłużyła. Jest przeciętna. Znam lepsze.-Odpowiedziała mi. Zdziwiłem się, lekko.
-Doprawdy? Dlaczego nie przyszły?
-Bo wiedziały, że nie mają szans. A ta mała, myśli że ma. Cała filozofia.-Odwróciła się w moją stronę, uśmiechając się delikatnie.
-Nie, nie.-Zaprzeczyłem.-Ona ma talent. Słyszałaś kiedyś taką barwę, Demi?
-Oczywiście, że nie. Lecz, to nie znaczy, że ona zrobi wielką karierę.-Wytłumaczyła. Powoli się gubiłem.
-Czyli ma niezwykłą barwę głosu, poczucie rytmu, ale nie zrobi kariery?-Zapytałem, ponieważ to robiło się trochę chore.
-Tak, Niall. Nie sądzisz tak? Przecież nie każdy chcę ją poznawać.
-Nikt nie musi! Ma talent, jak cholera i tego nie zmienisz, Demi!-Powiedziałem, podnosząc głos. Wyszedłem z pokoju, kierując się do małego baru. Stała tam [T.I], z jakimś chłopakiem. Rozmawiali zawzięcie. Co chwilę się śmiali lub coś podobnego. Niepewnym krokiem, podszedłem do nich.
-Hej.-Powiedziała dziewczyna, obracając się w moją stronę. Uśmiechnąłem się do niej, co odwzajemniła.
-Cześć. Jak się trzymacie?-Spojrzałem na chłopaka. Miał niebiesko-szare oczy, brązowe włosy i był...nazwę to po imieniu. Przystojny. [T.I], ma chłopaka?
-Nie jest najgorzej. Przynajmniej się nie nudzę. Dylan był taki miły i przyszedł ze mną.-Powiadomiła mnie. Czyli tak; Ma na imię Dylan i jest...przyjacielem? Chłopakiem?
-Wy jesteście parą?-Zapytałem, obawiając się odpowiedzi. Obydwoje spojrzeli na siebie i wybuchli śmiechem.
-Można tak to nazwać.-Powiedział Dylan. Pokiwałem twierdząco głową. Co mieli na myśl, gdy się śmiali? A może jednak są przyjaciółmi? Nie obraziłbym się, ani trochę!
-Okey... To do zobaczenia jutro na próbach.-Powiedziałem i odszedłem, kierując się w stronę garderoby...

Perspektywa [T.I]
-Dylan, idioto! Czemu mu skłamałeś?-Zapytałam, gdy blondyn odszedł na bezpieczną odległość. Chłopak popatrzył się na mnie ze słodką minką.
-Podobasz się mu. Chyba z wzajemnością, nie?-Poruszał dziwnie brwiami. Uderzyłam go w ramię, na co Dylan się zaśmiał.-Więc miałem rację...

Następnego dnia
-[T.i]! Spóźniłaś się 20 minut...to jest niedopuszczalne!-Usłyszałam, gdy weszłam do klasy.
-Niech pani da sobie spokój. Ona robi teraz wielką karierę!-Ktoś powiedział z końca pomieszczenia. Ktoś wszedł do sali.
-Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie. Zaspałem.-Przyznał Dylan, broniąc się, aby nie dostał następnej uwagi do dziennika.
-Widzę, że się dobraliście.-Zauważyła nauczycielka. Zaśmiałam się.
-Przepraszam bardzo! Ja przyszłam tylko aby powiadomić panią, że już nie będziemy się spotykać ani stawać sobie na drodze.-Wytłumaczyłam. Wyciągnęłam z torby wypowiedzenie ze szkoły i odłożyłam na biurko. Starsza kobieta, zdziwiła się nieco.
-Naprawdę? Chyba nie będziemy za sobą tęsknić...-Usiadła na fotelu, zakładając nogę, na nogę.-Dylan, możesz usiąść.-Powiedziała.
-Ee... Chyba to niemożliwe.-Położył coś na biurku. To coś, to wypowiedzenie. Spojrzałam zdziwiona na chłopaka.
-Obydwoje!? Dyla zabieraj ten papierek i siadaj!-Rozkazała, jednak chłopak powiedział mi na ucho;czekam na korytarzu, i wyszedł. Kobieta była już na granicy wytrzymałości.
-Wszyscy idźcie... Gdzie teraz będziesz się uczyć?
-Wyjeżdżam do Londynu. Tam pójdę na studia.-Powiadomiłam.-Więc...do widzenia!-Krzyknęłam i wyszłam z sali.
-No, to już załatwione. Ale, co ty zrobiłeś?-Zapytałam, stojąc przed, Dylan'em.
-To samo, co ty. Wyjeżdżam z tobą.-Uśmiechnął się i ruszył do wyjścia...

Heej! Mamy 2 część, która trochę nie wypaliła..:/ Trudno.
Chyba już tak będzie wychodzić... Wczoraj dodałam Liam'a, a komentarzy brak :c Cóż...zero krytyki, zero pochwały... Trudno, nie podoba się. Nie będę się jakoś tym przejmować, tylko pisać dalej DLA SAMEJ SIEBIE! 
Przykro mi, jak nie doceniacie mojej w tej chwili, pracy.
Kocham x
Daga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz