niedziela, 12 maja 2013

5#Liam cz.1

Powracam z Liaśkiem ;D Miłego czytania :)

Jeszcze do takiego stopnia, nie byłam zła. Byłam zła, na samą siebie. Zakochałam się w najmniej odpowiedniej osobie. Jestem aż tak głupia?
Siedziałam na mokrym od deszczu, murku obok jego domu. Miałam nadzieję, że chodź na chwilę z niego wyjdzie, jeśli w ogóle się w nim znajduje. Chciałabym, zobaczyć go tylko chwilę. Te brązowe, jak czekolada oczy, tego samego odcieniu włosy, które swoją drogą, stają się coraz dłuższe. A najbardziej, chcę zobaczyć ten jego sympatyczny uśmiech. Nie znam żadnego człowiek, który uśmiechałby się tak pięknie, jak Liam. Uwielbiałam jego roześmiane oczy, szczere oczy... Zapewne, nie jedna dziewczyna ze szkoły, podkochuje się w nim. Byłam jedną z nich? Mam nadzieję, że nie. Ona dziewczynę. Piękną, utalentowaną tancerkę. Można pozazdrościć, jakiej kobiety.
-[T.I]? Co ty tu robisz, kochana?-Usłyszałam obok siebie czyiś głos. Momentalnie wstałam z zimnej powierzchni.
-Dzień dobry. Byłam na spacerze, i tak sobie przystanęłam.-Skłamałam, uśmiechając się lekko. Kobieta przymrużyła swe brązowe oczy, w sposób dość nietypowy.
-No dobrze.-Pokiwała głową.-Może wpadniesz do nas, na herbatę?-Zapytała, a ja momentalnie odmówiłam.
-Nie, nie! Przepraszam, ale muszę już wracać. Rodzice będą się martwić.-Ponownie skłamałam. Wiem, że nie powinnam, lecz musiałam dla swojego dobra, a także Liam'a.
-Nie przesadzaj! Tylko na godzinkę.-Zachęcała mnie.
-Naprawdę nie mogę, chociaż bardzo chcę.-Opowiedziałam mamie, Liam'a i chciałam już iść, jednak dobiegł do mnie, inny, także znajomy głos.
-Mamo! Wracaj już, pada deszcz!-Zobaczyłam jego postać. Moje oczy od razu się powiększyły. Moje małe marzenie, zostało spełnione.
-Już, już Liam. To wpadniesz?-Zapytała kobieta, lecz ja jej nie odpowiedziałam, tylko ruszyłam w stronę domu. Zmieszana kobieta, podążała za mną.
-[T.I]? Dobrze pamiętam?-Zapytał, a mnie oblała gorąca fala. Wie, jak mam na imię. Miłe uczucie.
-Tak, tak.-Przytaknęłam.-A ty, to Liam, prawda?-Dobrze wiedziałam jak ma na imię, jednak tak wypadało powiedzieć, żeby nie wyszło, że przesiaduje tu całymi dniami i nocami.
-Zgadza się.-Uśmiechnął się w ten sposób, w który tylko on potrafi. Zakochałam się w nim, jestem tego pewna.
-Dobrze dzieci, usiądźcie w salonie, a ja przygotuje cieplutką herbatkę i jakieś ciasto.-Powiadomiła nas, przemiła kobieta.
-Niech pani, nie robi sobie problemu. Poradzimy sobie jakoś, bez tego zapewne pysznego, ciasta.-Uśmiechnęłam się do niej, jednak ona podążyła do kuchni.
-Nie przekonasz jej. Chodź, pokaże Ci mój pokój.-Zaczął wchodzić po schodach, a ja stałam jak słup, wpatrujący się w jego osobę.-Ej, wszystko w porządku? Idziesz?-Usłyszawszy jego głos, tak jakby się obudziłam i przytaknęłam głową.
-Fioletowy... Twój ulubiony kolor. Znaczy...tak myślę.-Zaczęłam się mieszać w swoich zeznaniach, wchodząc do pokoju.
-Dobrze myślisz. Fiolet, to piękny kolor. Przypomina mi...-Przerwałam mu.
-Łąkę, pełną fiołków.-Chłopak popatrzył ma mnie zdziwiony.
-Tak, łąkę pełną fiołków. Skąd wiedziałaś?-Zapytał zdziwionym głosem, a ja zaczęłam bawić się swoimi palcami, w myślach karcąc się za takie posunięcie.
-Mi się tak kojarzy. Więc pomyślałam, że tobie także. Jak widać, nie pomyliłam się.-Uśmiechnęłam się do niego, promiennie i szczerze.


Hey! Co tam u was, kochani?
Wiem, że to 2 imagin, który piszę w paru częściach, ale ja muszę się tu rozpisać. Podoba mi się ten wyżej imagin, więc chcę was wprowadzić w taki mały trans :D Mam nadzieję, że mi się uda :P
Komentarze, mile widziane! 
Kocham x
Daga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz