niedziela, 19 maja 2013

#7 Liam cz.2

Część 1

Rozmawialiśmy pite 2 godziny, lecz musiałam już wracać. Pożegnałam się z matką Liam'a, lecz z nim samym nie, ponieważ uparł się, że mnie odprowadzi. Tłumaczył się, że jest ciemno i nie będę sama chodzi po mieście, ponieważ jest pełno zboczeńców i pijaków. Był taki słodki, troskliwy... Dla mnie idealny przykład na męża.
-Ile masz lat, tak w ogóle?-Zapytał, przerywając dosyć niemiłą ciszę.
-17, a ty 19.-Powiedziałam, patrząc przed siebie. Chłopak westchnął delikatnie.
-Skąd ty to wszystko wiesz? Przecież tylko chwilę się znamy.-Zapytał, przystając. Uczyniłam to samo, patrząc na jego twarz.
-Liam... Wiem więcej, niż myślisz. Nadprzyrodzona umiejętność.-Uśmiechnęłam się słodko. Chłopaka ewidentnie zatkało.
-Nadprzyrodzona umiejętność? Więc wszystko wiesz o mojej osobie?-Dopytywał a jaki pokiwałam głową.
-Okey, więc sprawdźmy. Czego się najbardziej boję?-Uśmiechnęłam się na to pytanie, ponieważ wydawało mi się to słodkie.
-Boisz się łyżek, ale dla kochanej osoby, zjadłyśmy zupę wspomnianym przedmiotem.-Wytłumaczyłam, a Liam patrzył na mnie spod byka.
-Co najbardziej lubię? Znaczy...kogo?-Poprawił się.
-Jeśli chodzi o postać, to Batman i Toy Story. A o kogoś rzeczywiście realnego, to chyba twoja dziewczyna, prawda?-Chłopak z niedowierzaniem pokiwał głową, że się zgadza.-Ma na imię Danielle, jak dobrze pamiętam.
-Tak, tak się nazywa. Skąd ty to wiesz? Jesteś...niesamowita.-Dokończył, a na moje blade policzki, wskoczyły dwie różowe plamki, których nienawidziłam.
-Słodka też jesteś, przy okazji..
-Liam, przestań!-Zarządziłam, zakrywając twarz dłońmi. Byłam czerwona, jak jakiś pomidor.
-Ale taka prawda. Jesteś słodka jak cukiereczek.-Powiedziała i wybuch śmiechem jak napotkał mu morderczy wzrok.-Przepraszam.-Wymruczał.

-Liam, chciałabym więcej z tobą pogadać, ale już jesteśmy.-Wskazałam na delikatnie żółty dom.
-Jak mus, to mus.-Spojrzał na swoje trampki.-Zobaczymy się jeszcze kiedyś?-Zapytał z nadzieją. Czy on chce mnie bliżej poznać?
-Jeśli tylko chcesz, to nie ma problemu.-Uśmiechnęłam się słodko, aby dać mu małą motywację, że może wszystko czego pragnie. Jeśli chcę, może mieć nawet mnie. Byłabym najszczęśliwszą osobą na tej kuli ziemskiej. Mogłabym oglądać jego oczy codziennie, ten uśmiech witałby mnie co rano w szkole. Marzenia, marzenia i jeszcze raz marzenia.
-Głupie pytanie. Oczywiście że chcę.-Uśmiechnął się w ten sposób, który tylko on potrafi.
-A Danielle nie będzie miała nic przeciwko? No że się spotykamy?-Zaczęłam się martwić. Danielle, znam dłużej. Czasem z nią pogadam, jednak rzadko. Nie chciałabym, aby przez mnie, ich związek się rozpadł. Obwiniałabym tylko siebie. Do końca życia.
-Danielle...-Zamyślił się.-Nie, nie będzie mieć ni przeciwko. Obiecuję.-Uśmiechnął się przyjaźnie. Niby odetchnęłam z ulgą, lecz jakoś nie uwierzyłam za bardzo mu. Musi coś kręcić, ale się pokłócili. Nie mam pojęcia.
-Coś się stało? Z Danielle?
-Nie, po prostu od 2 tygodni już ze sobą nie rozmawiamy.-Zasmucił się. Z jednej strony się cieszyłam, ponieważ miałam go dla siebie, lecz z drugiej nie, bo naprawdę byli niesamowitą parą, która nigdy nie powinna się rozstawać. Byli jak stare, dobre małżeństwo.
-Mogę wiedzieć, dlaczego nie rozmawiacie?-Chciałam mu pomóc, ponieważ zasługiwał na to. Chłopak intensywnie rozmyślał.
-Sam nie znam dokładnie powodu. Trochę zaszalałem na imprezie, ignorując Dan.-Skrzywił się, na myśli o tym wydarzeniu.-Przepraszałem, ale na nią to nie działa. Jeszcze się nie rozstaliśmy, ale jesteśmy tego blisko. Za blisko.-Jego oczy się zaszkliły. Natychmiast go przytuliłam co odwzajemnił.
-Nie mam pojęcia, jak Ci pomóc, Li..-Powiedziałam ściszonym głosem.
-Nie zawracaj sobie tym głowy.-Uśmiechnął się.
-Dobra, ja muszę już iść do domu.-Przytuliłam chłopaka i weszłam na posesję.
-Jutro będę po Ciebie o 14! Przygotuj się.-Powiadomił mnie i poszedł do siebie. Zaprosił mnie na randkę... Ten dzień będzie wspominany do końca moich dni...

Eh...jest imagin, chociaż że późno. Jednak to nie moja wina. Praktycznie nikt tu nie wchodzi i nie komentuje, więc dla kogo ja to piszę? Dla siebie? Z jednej strony, tak, ale byłoby miło, jakby ktoś dodał swoją opinię, tak?
Kocham x
Daga.

1 komentarz:

  1. Dla mnie :D Co tu napisać o imaginu hmmm... świetny, niesamowity, cudowny, nieziemski itp.

    OdpowiedzUsuń