wtorek, 23 lipca 2013

#12 Zayn

Na samym początku chcę napisać, że może tak być naprawdę. A przynajmniej niektórzy tak twierdzą lub myślą. Mam nadzieje, że chociaż odrobinę przybliżę wam to, co Zayn mógł czuć przed tym, kiedy stał się sławny, rozpoznawany. Myślę, że jednak dalej hejty go krzywdzą, jak każdego człowieka. Kto wie, może dalej go obrażają za jego pochodzenie, co uważam za bardzo dziecinne.
Zapraszam do przeczytania imagin'a, mojego autorstwa c;

Ponowne wejście do budynku, w budziło we mnie ogromny strach. Ponowne wyzwiska na temat mojego wyglądu. Ksywki, których nigdy nie zrozumiem. Obrażanie mojej osoby, w dość perfidny sposób.
Wstałem niechętnie, ubierając swoje szare kapcie. Żwawiej udałem się do pomieszczenia, zwanego łazienką. Spojrzałem w lustro, przeklinając pod nosem swoją osobę. Dlaczego właśnie 'ja', muszę być tym, kim jestem? Dlaczego nie mogę być lubiany, jak inni? W czym jestem gorszy od nich?
-Zayn! Śniadanie!-Usłyszałem z dołu głos mojej rodzicielki. Umyłem twarz, zęby i delikatnie postawiłem swoje włosy na żelu, aby były lekko podniesione. Odłożyłem grzebień na swoje miejsce i wyszedłem z łazienki, kierując się do jadalni. Przy stole, siedziała cała rodzina, prócz mnie. Mam czasem takie myśli, że nie pasuje do tego domu i tych ludzi. Jesteśmy całkowici inni. Mamy inne zainteresowania, styl bycia a także inny styl, jeśli chodzi o odzież. Lecz, mimo wszystko, jesteś jedną wielką rodziną, która kocha się nad życie.
-Siadaj synku, dziś jajecznica na pomidorach. Twoja ulubiona.-Poklepała mnie po ramieniu, prosząc do stołu. Wykonałem prośbę rodzicielki, zakładając jedzenie.

Po 40 minutach, byłem pod szkołą. Na schodach, siedziała 'elita' szkolna, która mnie nienawidziła.
-O! Kogo my tu mamy, Malik? Jakie miłe spotkanie!-Powiedział jeden z nich, który stał oparty o barierkę, przytulając...ładną dziewczynę. Nawet ją kojarzyłem, lecz nie pamiętam skąd.
-Josh...przestań. Co On zrobił, co? Nawet się do Ciebie nie odzywa.-W mojej obronie, stanęła ta piękna istota o złotych włosach i błękitnych jak morze oczach.
Chłopaka ewidentnie zamurowało. Zapewne nigdy tak nie reagowała, jak dziś.
-Hmm...nie nic. Ale wiesz. Takie żarty to są, kochanie.-Ucałował delikatnie jej gorący od słońca, policzek. Dziewczyna skrzywiła się i podeszła bliżej mnie, wcześniej uwalniając się od chłopaka, który uniemożliwiał jej jakikolwiek ruch.
-Cześć. Jestem [T.I]. Ty jesteś, Zayn? Dobrze pamiętam?-Uśmiechnęła się do mnie delikatnie. Pokiwałem głową, ponieważ nie byłem wstanie wydusić słowa.

Wróciłem do domu, później niż zwykle, budząc tym podejrzenia matki, która czekała na mnie już dobre dwie godziny.
-Zayn, zaczekaj.-Powiedziała, gdy wychodziłem po schodach do swojego pokoju.-Nie uważasz, że trochę za długo Cię nie było? Może jakieś wytłumaczenia?-Zapytała, wyczekując odpowiedzi.
-Wiesz mamo. Byłem z koleżanką w kawiarni. To chyba nie przestępstwo, prawda?-Bez odpowiedzi udałem się na górę, gdzie czekała na mnie moja najstarsza siostra.
-Cześć Zayn. Co to za dziewczyna, z którą dziś siedziałeś pod szkołą?-Zapytała. Spojrzałem na nią, morderczym wzrokiem.
-Koleżanka. Wszystko musisz wiedzieć? Ja się w twoje życie nie wtrącam. Uszanuj to, dobra?-Powiedziałem lekko zdenerwowany całą tą sytuacją. Zero prywatności.

-Zayn!-Usłyszałem za sobą, gdy wychodziłem z domu. Odwróciłem się w tył i zobaczyłem piękną jak zawsze, [T.I].
-Cześć. Co ty tutaj robisz?-Zapytałem, uśmiechając się delikatnie do dziewczyna. Ta stanęła na palcach i delikatnie wtuliła się we mnie.
-Hej. Przyszłam po Ciebie. Nie mogłam?-Zapytała, odsuwając się na bezpieczną odległość.
-Nie, nie! Mogłaś, oczywiście.-Uśmiechnąłem się.-Tylko mnie trochę zaskoczyłaś, nie ukrywam.
-O to chodziło, Malik.
A tak w ogóle, skąd wzięłaś adres?-Zapytałem po chwili, gdy szliśmy do szkoły.
-Ma się te wtyki, kochany. Nie musisz wszystkiego wiedzieć, tak będzie lepiej.-Uśmiechnęła się do mnie szeroko.
Mówiłem już, że jest przepiękna? Jej charakter również jest niesamowity. Jest to chyba jedyna dziewczyna, która podoba mi się od początku szkoły.
-Spotkamy się po zajęciach? O której kończysz?-Zapytałem, gdy staliśmy przed ogromnym budynkiem. Dziewczyna zastanowiła się chwilę.
-15 i jestem wolna.-Powiedziała uśmiechnięta a ja ucałowałem delikatnie jej policzek, mówiąc jej na ucho, że będę czekał w tym samy miejscu.
Tak rozpoczęła się moja historia, która nigdy nie będzie miała końca.





Heeej miśki ♥
Kochani, chciałam ponownie przeprosić. Tyle mnie tu nie było ;c PRZEPRASZAM ♥
Napisałam Zayn'a <3 Aww.
Widzieliście Best Song Ever? Jest po prostu genialny! <3 BIJEMY REKORD NA YT! MAMY JESZCZE CHWILĘ!
Kocham was, kochani ♥
Daga x

niedziela, 7 lipca 2013

#11 Louis

Witajcie <3 
Zawitałam do was z nowym imaginem, który jest krótki i moim zdaniem... chyba nie należy do najlepszych ;c
Chciałabym przeprosić jedną osobę, która łożyła u mnie zamówienie na imagin z Liam'em - zabawny, ale chyba nie dam rady takiego napisać. - wybacz, kochana < 33
Czekam na wasze opinią w komentarzu. xx
Do następnego.. a po za tym jak wam mijają wakacje? ;>
Darcy Styles xx  - kocham was. < 3




„Czas coś zmienić” – właśnie z taką myślą otworzyłam swoje oczy, napotykając przeszkodę w formie promieni słonecznych, które chwilowo mnie oślepiły. Jednakże po chwili przyzwyczaiły się do jasności, więc z szerokim uśmiechem wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki.
                Stojąc pod strumieniami ciepłej wody, myślałam jak urozmaicić sobie tegoroczne wakacje, które w tym momencie przewidywałam jako najnudniejsze. Wypad ze znajomymi odpadał, ponieważ wszyscy opuścili naszą małą miejscowość. No cóż trzeba będzie sobie jakoś poradzić.
                Wyszłam z łazienki, owinięta w jeden z miękkich ręczników i podeszłam do szafy wybrać dzisiejszy strój, który już po chwili znajdował się na mnie.  Związując swoje długie włosy, w wysokiego kucyka zeszłam do kuchni, gdzie krzątała się już mama.
-  Cześć – przywitałam się z nią, przy okazji całując ją w policzek.
- Wstałaś już? To dobrze . Zrobiłam naleśniki, chcesz? – zapytała, gdy zajmowałam miejsce przy stole, posyłając mi radosny uśmiech.  Pokiwałam ochoczo głową.
                Zajadając naleśniki zauważyłam na stole ulotkę, którą wzięłam do ręki, obdarzając przelotnym spojrzeniem.
- Co to? – powiedziałam, spoglądając pytająco na rodzicielkę.
- Sama nie wiem. Było dzisiaj w skrzynce. – odpowiedziała. Zaciekawiona zagłębiłam się w jej treść.
                Ulotka informowała, że w naszym mieście otworzyli szkołę tańca współczesnego i to właśnie dzisiaj odbywają się pierwsze zajęcia, których instruktorem jest młody chłopak. Spojrzałam przelotnie na zegarek, który wskazywał 9.45. Czyli, że mam 15 minut, a jeśli ta szkoła okazała się być położona stosunkowo blisko, to mam szansę zdążyć.
                Biegiem ruszyłam schodami, by chwilę później wpaść do swojego pokoju. W ekspresowym tempie zrobiłam delikatny makijaż, zmieniłam ciuchy na bardziej przystosowane do ćwiczeń, po czym spakowałam potrzebne rzeczy. Może właśnie tak urozmaicę sobie wakacje?
                Wychodząc z domu, pożegnałam się z mamą, która była zdziwiona moich zachowaniem. Wytłumaczyłam jej wszystko, przy okazji zakładając buty by nie stracić czasu.
                Gdy wreszcie znalazłam się w budynku była punkt 10, szybkim krokiem podeszłam do recepcji, gdzie miła pani wskazała mi szatnię, a później salę taneczną i powiedziała, że jeśli zdążę się przygotować to mogę wziąć udział w zajęciach, ponieważ nauczyciel także się spóźnił. Zadowolona pokiwałam głową i poszłam się przygotować.
                Wychodząc z szatni, od razu na kogoś wpadłam. Mój pech oczywiście chciał, że upadłam na niego tak, że teraz na nim leżałam. Uniosłam głowę by spojrzeć na poszkodowanego. Moje oczy napotkały szaro-niebieskie tęczówki, w którym było widać rozbawienie, a na ustach widniał figlarny uśmiech.
- Zawsze wiedziałem, że dziewczyny na mnie lecą, ale nie spodziewałem się, że dosłownie. – powiedział nieznajomy, ale w jego głosie nie było słychać  żadnego samouwielbienia czy zuchwalstwa.  Musiałam zachichotać, ale przy okazji  moje policzki się nieco zarumieniły.
- Przepraszam, po prostu się śpieszyłam. – rzekłam wstając z jego ciała. Podałam mu rękę, by pomóc, którą ochoczo złapał.
- Nic się nie stało. – uśmiechnął się, a jego głos i właśnie ten uśmiech sprawiły, że gdzieś w dole brzucha ożyło małe stado motylków.
- Ty także na zajęcia? – zapytałam z nadzieją, którą każdy na pewno wychwycił, ale myśl, że mogłabym spotkać tego przystojnego bruneta jeszcze raz… Pokiwał głową, na co na moje usta wkradł się szeroki uśmiech. „Idiotka” – zganiłam się w myślach i nieco ugasiłam swój entuzjazm.
- No to w takim razie do zobaczenia. – powiedziałam i odwróciłam się, by ruszyć w kierunku wcześniej pokazanej Sali.  Weszłam do niej, a moim oczom ukazała się dość liczna grupka ludzi. Zajęłam wolne miejsce w pierwszym rzędzie, ale zaraz zostałam porwana w wir rozmów i poznawania się.
- Witajcie. – odezwał się po chwili znajomy głos. Chwila skąd ja go znam? – Jestem Louis i będę was co nieco uczył. - w tym momencie odwróciłam głowę, w kierunku osoby która przemawiała i zamarłam. Właścicielem tego głosu okazał się brunet, którego chwilę wcześniej stratowałam. Ale przecież powiedział, że też będzie na zajęciach… No tak i jest tylko, że jako nauczyciel. Przyglądałam mu się jak jego wzrok przebiega po Sali pełnej jego przyszłych uczniów, by po chwili spocząć na mnie.- Mam nadzieję, że się dogadamy. – dodał, mrugając do mnie.
                Te zajęcia połączyły nas , wiążąc już na zawsze. Chociaż na początku byłam sceptycznie nastawiona do tego związku, oboje o niego walczyliśmy i teraz tego nie żałuję, mając przed oczami naszą wspólną przyszłość.