Część 2
Myśl, że umówiłam się z chłopakiem marzeń, jest bardzo podniecająca. Ponownie zobaczę jego prześliczny uśmiech, uroczo zadarty nosek i te najpiękniejsze czekoladowe oczy na świecie. To ja dziś będę tą szczęściarą, nie Danielle. Wreszcie ja będę tą jedyną, która będzie na pierwszym miejscu. Ten cudowny chłopak, dostrzegł mnie, wśród tych wszystkich dziewczyn na całym świecie. Każdy powinien czuć się zaszczycony, jeśli rozmawiał z tym człowiekiem. Czuję się i będę powtarzać to do końca swoich dni życia. Kocham go, całym sercem.
Wybiła godzina 14, a jego brak. Przecież powiedział, żebym była gotowa. A teraz co? Wystawił mnie? Mój kochany Liaś nie mógłby tego zrobić. Za bardzo mu na mnie zależy. Może tak naprawdę nie jest, tylko sobie tak wmawiam? Nie! Liam nie zrobiłby czegoś takiego, nie on!
Jest godzina 17:30. Ściągnęłam moje nowe szpilki, które specjalnie kupiłam na dzisiejsze spotkanie, randkę. Muszę przyznać, że są piękne, lecz cholernie niewygodne. On...olał mnie i zapomniał? To takie smutne, gdy ktoś, kogo kochasz, zapomina o tobie i ma Cię daleko za przeproszeniem w dupie. Nie chcą myśleć dłużej o tym nieszczęsnym chłopaku, udałam się pod prysznic.
Następnego dnia
Obudziłam się cała zapłakana. Było mi bardzo przykro, że Liam zapomniał i mnie olał. Mógł chociaż zadzwonić, lub wysłać sms że coś mu wypadło i musimy przełożyć spotkanie. Oczywiście nie, no bo po co. Ja nie mam przecież uczuć i w ogóle.
Przebrałam się, wykonałam poranną toaletę, zjadłam śniadanie i byłam gotowa do wyjścia. Był poniedziałek, a ja muszę iść, aby napisać test z biologi, na który praktycznie nic nie umiem.
Po 30 minutach, stałam przed tym ohydnym budynkiem, którego wolałabym nie widzieć na swoje oczy, jednak muszę. Niepewnym krokiem weszłam na szkolny korytarz, rozglądając się, za odpowiednią osobą. Liam.
-[T.I]! Cześć.-Usłyszałam za plecami znajomy głos. Ostrożnie odwróciłam się, aby dostrzec ten wyraz twarzy.
-Naprawdę jest mi miło Cię widzieć. Możemy nadrobić za wczoraj, prawda?-Chłopak wydawał się..zaskoczony? Naprawdę?
-O czym ty mówisz? Jakie wczoraj?-On udawał, czy naprawdę zapomniał?
-Liam. Wczoraj się ze mną umówiłeś. Miałeś być o 14.-Przypomniałam mu. Chłopaka olśniło. Czyli naprawdę zapomniał.
-[T.I], ja naprawdę Cię przepraszam. Nie mogłem wczoraj.-Uśmiechnął się delikatnie.
-Tak? To co takie robiłeś, że nie mogłeś, co?-Zapytałam już trochę wściekła. Chłopak zmieszał się, było to widać.
-U znajomych. Musiałem tam iść. Odmówiłbym po raz trzeci.
-Dobrze, ale istnieje coś takiego jak telefon komórkowy, wiesz? Sam tam byłeś?-Chłopak spuścił głowę w dół.
-Z Dan...-Wyszeptał ledwo słyszalnie. Zapomniałam, że on dalej ma dziewczynę. Do tego dziewczynę, która go bardzo kocha, chyba z wzajemnością.
Nic nie mówiąc, odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do szkolnych szafek. Pierwszą lekcją dziś jest matematyka, na której siedzę z Danielle. Gorzej nie mogło być.
Usłyszałam donośny dzwonek, który informował iż lekcje się zaczynają. Mimowolnie spojrzałam w stronę Liam'a i Danielle. Dziewczyna pozowała z chłopakiem do zdjęcia. Całowała go w policzek. W moim sercu, zrobiło się pusto. Ja go kochałam... A on? Wiem, że to nie niemożliwe, abyśmy byli razem, jednak mógłby mi oszczędzić tego widoku, naprawdę.
Próbując nie myśleć o zaistniałej sytuacji, ruszyłam do klasy. Usiadłam jak zawsze, w ostatniej ławce przy oknie.
-Cześć.-Przywitała się ze mną, Dan. Odpowiedziałam tak samo.
-Jak Ci minął weekend?-Zapytała. Nie wiem czy to z uprzejmości, czy ją to naprawdę interesowało.
-Muszę Ci powiedzieć, że lepszego sobie wymarzyć nie mogłam.-Powiedziałam z udawanym uśmiechem.
-No to się cieszę.-Odpowiedziała, siadając na drewnianym krześle.-Mój weekend też był fajny. Wreszcie gdzieś mogłam wyjść z Liam'em.-Uśmiechnęłam się do niej. Moje ciało, momentalnie podniosło temperaturę. Byłam zazdrosna? Tak, nie mam się czego wstydzić.
-Liam to na pewno cudowny człowiek. Nie skrzywdź go. Jeśli będzie chciał odejść, pozwól mu na to. Zasługuje na najlepsze życie, pod słońcem.-Mówiłam, zapisując temat w odpowiednim zeszycie. Dziewczyna patrzyła na mnie zdziwiona.
-Dobrze, ale o czym ty mówisz? Ja i Liam się kochany. Coś w tym dziwnego?-Zapytała, przyglądając się mi uważnie.
-Danielle, ja tylko mówię, to co widzę. Pozwól mu wybrać.-Mówiłabym dalej, jednak nauczycielka nas upomniała.-Tylko o to Cię proszę.-Powiedziałam i zaczęłam słuchać nudnych równań.
-[T.I]! Możemy porozmawiać? Nie zajmę Ci dużo czasu...-Obok mnie, znalazła się Dan. Pokiwałam twierdząco głową.
-Możemy teraz dokończyć naszą rozmowę na matematyce. Uważasz, że Li mnie nie kocha?-Zapytała prosto z mostu. Tak bardzo chciałam, aby to była prawda.
-Skądże. Liam zapewne kocha Cię całym swoim wspaniałym sercem. Pozdrów go ode mnie. Pa.-Odwróciłam się, aby udać się do mojego domu
Heej! ♥ Jak tam u waas? Podałam :] Pisałam go trochę wczoraj, jednak nie byłam w stanie skończyć ;c Ale mamy dziś <3 Jak się podoba?
Co do imagina z Niall'em, to mam złe wieści. Nie mam pojęcia, dlaczego zaczęłam taką durną historię. To było najgłupsze co mogłam wymyślić. Więc...nie dokończę go, ponieważ nie mam pomysłu :/
Kocham x
Daga ♥
Ps. Jak podoba się nowy wygląd bloga ? ;D
Ja bym ciągle udawała, że jest dobrze. Niwesamowity *-*
OdpowiedzUsuńOch...kocham Cię ♥
Usuń