środa, 24 kwietnia 2013

#3 Niall

Imagin dla: Nika Zgłodniała ;*

Moje życie, jest dla mnie idealne. Mam kochającego chłopaka, jestem siatkarką, mam piękną córeczkę... Czego chcieć więcej? Pieniędzy? Nie brakuje mi tego. Szczęścia? Mam go wystarczająco. Zdrowia? Nie mogę narzekać, czuję się świetnie. To samo moja rodzina. Mogłabym żyć tak, wieczność. Oczywiście, są jakieś małe problemy, ale zawsze umyślnie je rozwiązujemy.
Widok uśmiechniętej twarzy Niall'a, zawsze mnie radował. Kto by nie chciał widzieć szczęśliwej osoby, która jest dla Ciebie bardzo ważna? A świadomość, że to ja jestem powodem uśmiechu, jest nie do opisania.
Nasza córka, to Julie. Piękna blondyna o lazurowych oczach i Irlandzkiej urodzie. Wykapany ojciec, można by rzec. Ten jej zadarty delikatnie nosek, zawsze przypominał mi, Niall'a. Uwielbiała się uśmiechać. Była radosną, ciekawą świata, dziewczynką, która nigdy nie miała łatwo. Była męczona w przedszkolach, ponieważ jej tata, był sławny na cały świat. Nikt nie chciała, a nawet nie próbował się z nią zaprzyjaźnić. Dlatego wolała towarzystwo, np.Louis'a, która zawsze i chętnie się z nią pobawi, ogólnie znajdzie dla niej wolny czas. To się nazywa wujek...
Ja i Niall mamy zamiar się pobrać. Kiedy to nadejdzie? Nikt nie wie. On nie ma czasu, przez trasy, koncerty, wywiady. Mi się do tego w ogóle nie spieszy. Po prostu nie jest mi potrzebny jakiś kawałek papieru, do szczęścia. Niall nie mógł zrozumieć mojego toku myślenia. Dla niego było to bardzo ważne, aby mieć w pełni szczęśliwą rodzinę. Myślał, że jak nie jesteśmy po ślubie, to nie jesteśmy szczęśliwi. Ja byłam. On zapewniał, że też. Mówił prawdę? Miejmy nadzieję.
-O czym tak rozmyślasz?-Wybudził mnie z transu, mój chłopak. Uśmiechnęłam się do niego, przekonująco.
-O nas. O naszej rodzinie. Nie mogę pojąć, dlaczego Ci się tak spieszy.-Powiedziałam spokojnym tonem. Blondyn przewrócił oczami.
-Po prostu, chcę aby wszyscy wiedzieli, że jesteś tylko moja.-Usiadł obok mnie, kontynuując.-Ta obrączka na twym serdecznym palcu, będzie mówić wszystko za siebie. Kocham Cię, i chcę Ci to udowodnić, przez ślub. To takie trudne?-Zapytał, patrząc na mnie smutnymi oczami. Przytuliłam go.
-Niall...myślisz o ślubie, a nawet nie jesteśmy zaręczenie.-Zauważyłam ze śmiechem. Chłopak także się zaśmiał.
-Wiem.-Powiedział.-Muszę lecieć do studia. Przyjdziesz wieczorem?-To była nasza tradycja. Po próbach przychodziłam do niego, aby go tak jakby 'odebrać'. Śmiesznie to brzmi, ale praktycznie tylko wtedy mieliśmy dla siebie czas.
-Przyjdę, jak zawsze.-Ucałował delikatnie moje usta i pożegnał się z Julie.
*4 godziny później
-Teraz idę po tatę, a ty zostaniesz z ciocią, Katy.-Pogłaskałam malutką po główce i ucałowałam jej czoło. Szybkim krokiem udałam się na korytarz, w celu założenia swojego, kawowego płaszcza. Wyszłam z domy i wsiadłam do samochodu, Niall'a. Odpaliłam silnik i odjechałam z posesji. Jechałam około 20 minut, po czym wysiadłam z pojazdu. Od razu przywitały mnie krzyki, fanek. Kochałam je, lecz one mnie nie za bardzo. Uważały, że wykorzystuje blondyna, i lecę na jego kasę. Oczywiście to nie była prawda! Nie potrzebowałam jego pieniędzy, miałam swoje.
-O...cześć.-Podszedł do mnie, Lou. Przytuliłam go.-Pewnie po Niall'a.-Kiwnęłam głową, że tak.-Masz niespodziankę.-Powiedział i podążył do swojego, samochodu. Stałam rozbawiona. On i niespodzianka? Będzie zdenerwowany, jest to pewne.
-To tak...od początku, Niall. Nie stresuj się!-Mówił do siebie. Nie wytrzymałam. Zaczęłam się śmiać z niego. Natychmiast się odwrócił.
-O..[T.I], już jesteś.-Podszedł i delikatnie mnie pocałował. Zawsze tak robił. Było to słodkie.
-Jestem, jestem. Słyszałam, że masz dla mnie niespodziankę.-Poprawiłam jego kołnierzyk od koszuli. Sprytnie to wykorzystał i mnie pocałował. Uśmiechnęłam się przez pocałunek.
-Lou?-Zapytał, przewracając oczami. Znał go na wylot.
-Nieważne.-Przytuliłam się do niego. Szepnął mi do ucha, jak bardzo mnie kocha.
-Chodź.-Złapał mnie za rękę i zaprowadził do pomieszczenia, zwanego 'pokój dyrektora'.
-Niall...nie uważasz, że to nie jest miejsce dla nas?-Powiedziałam uśmiechnięta. Chłopak pokiwał przecząco głową. Zaśmiałam się.
-Boże...-Wyszeptałam, gdy zobaczyłam piękne wnętrze pomieszczenia. Wszędzie były porozwieszane czerwone wstążki lub balony. Na samy środku, stał stolik na którym znajdowało się pełno jedzenia. Byłam w szoku. Było pięknie.
-Podoba się?-Zapytał, obejmując mnie od tyłu, wyszeptała tylko: nie wierz, jak bardzo. Czułam, jak składa na mojej szyi, malutkie całuski.
-Dobra. Chodź jeść.-Powiedziałam, ponieważ byłam pewna, że jest głodny. Jak zawsze z resztą. Po 30 minutach, skończyliśmy. Horan wydawał się na bardzo zdenerwowanego.
-Okej, co Ci?-Zapytała, poprawiając się na krześle. Blondyn podniósł na mnie wzrok. Wystraszony? Powoli uklęknął przede mną. Już wiedziałam, co się zaraz wydarzy. Czułam jak do moich oczów, napływają łzy.
-[T.I], kocham Cię i chcę, abyś to wiedziała na zawsze. Więc...wyjdziesz za mnie?-Pociągnęłam go za kołnierzyk i pocałował namiętnie.
-Tak, wariacie.-Ponownie złączyliśmy nasze usta w jedność.


Heej! Jak tak ;>
Wiem, wiem...miał być romantyczny, a wyszedł trochę mniej. Ale koniec...miał być bardzo słodki, ale nie umiem pisać przesłodzonych imaginów. To nie dla mnie ;)
I jak się podoba?
Kochaam x
Daga Horan.

1 komentarz:

  1. Niesamowityyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy :D :D :D Dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję ... :*

    OdpowiedzUsuń