wtorek, 25 lutego 2014

Informacja/14#Louis

Witajcie kochani! Z tej strony Daga :) Jeju..jak dawno mnie tu nie było, masakra xd Ale...chciałam was przeprosić za tak długą nieobecność :c W tym tygodniu jestem w domu, nie chodzę do szkoły, bo jestem chora, więc...może będę mieć więcej czasu :) A teraz...imagin z Louis'em :3


*Louis
-Jesteś ślepy!? Przecież to nie ma sensu!-Krzyknęła, zdenerwowana, El. Obwinia mnie, o to, że mam za mało czasu dla niej! To jakiś skandal! Ja pracuję, zarabiam na jej zachcianki, a ona jeszcze mi wypomina, że mało czasu mam, że się nią nie interesuję, że nie mam czasu dla dziecka! A to nie prawda! Katy, jest uroczą czterolatką. To ja odbieram ją z przedszkola, to ja z nią chodzę na spacery, konkursy, przedstawienia. JA! Nie Eleanor. Sam miałem już tego dość.
-Wiesz co, też tak myślę. Ciągle mnie o coś obwiniasz, a sama nic nie robisz! Ja przynajmniej pracuję i zarabiam na Ciebie! Beze mnie to ty byś dawno zginęła!
-Jasne! Myślisz, że bym sobie nie poradziła?-Oburzyła się.-Zasłaniasz się pracą! A tak na prawdę, to wina leży po obu stronach.-Powiedziała spokojniej.
-Mamo, tato...dlacego ksycycie?-Zapytała, malutka Katy.-Śpać nie dacie mi...-Przetarła swoje niebiesko-szare oczka. Była taka wystraszona. Podszedłem do niej i wziąłem na ręce.
-My tylko głośno rozmawiamy, z mamusią.-Powiedziałem, głaszcząc ją po główce.-Zaniosę Cię na górę, i pójdziemy spać, tak?-Zapytałem, z entuzjazmem. Ona tylko pokręciła główką, na znak że się zgadza. Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Po dłuższej chwili, byłem na dole.
-Co ty robisz?-Zapytałem, moją żonę, widząc że pakuje swoje rzeczy.
-Ślepy jesteś? Pakuje mnie i Katy. Masz jakiś z tym problem?-Zapytała bacznie przyglądając się mi.
-Mam. Siebie możesz spakować, ale Katy... Ona też jest moją córką.-Powiedziałem, biorąc jej rzeczy.
-Louis! Co ty sobie wyobrażasz?! Jak ty się nią zajmiesz? Praca, koncerty, trasa, wywiady, a gdzie czas dla dziecka?!
-Zapewne go znajdę więcej niż ty przez całe swoje życie.-Warknąłem cicho. Po policzkach El, zaczęły lecieć łzy.
-Ej...nie płacz.-Podszedłem do niej. Delikatnie przytuliłem. Nie lubię patrzeć, gdy ktoś płacze.

Wtuliła się we mnie mocno. Znowu to poczułem. Motylki? Tak, to znak, że dalej ją kocham...


Przepraszam że taki krótki, ale...
I NAJWAŻNIEJSZE!
Nie dokończę historii z Liam'em...;/
Przykro mi, ale nie dam rady :/
Kocham was i dziękujemy za tyle wejść! Ponad 800! :O I za 5 obserwatorów :3

Daga x

2 komentarze:

  1. hfsjhfjsafhjsahfjahfahfasdgfd
    Ojejku nareszcie! Nareszcie widzę tutaj jakiś imagin! Tak dużo czasu minęło... Ale ja ciągle jestem i nieustannie czekałam na kolejny imagin :D I nagle patrzę i... JEST! I taki wielki banan na twarzy :D No i mam nadzieję, że już całkowicie powrócicie do pisania :D
    A co do samego imagina... Krótki, ale świetny *.* Bardzo mi się podobał, mimo iż nie lubię El (jeżeli o nią w ogóle chodzi w tym imaginie xD). Taki wartościowy *.* Gdyby nie dziecko, to pewnie by już się rozstali, ale na szczęście nie :D I bardzo dobrze :D Ogólnie był ge - NIALL - ny xD
    I wielka szkoda, że nie dokończysz tamtego imagina z Liamem... No wielka szkoda :c No ale nic...
    Czekam już na kolejny imagin :)
    Mam nadzieję, że jednak powrócicie tutaj na stałe i będzie coś tutaj częściej :)
    Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do mnie :)
    onewayoranother-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń